#1 Dlaczego nie mogę zajść w ciążę ? 
Marzenia o ciąży !


Pamiętam jakby to było dziś , gdy poroniłam .....  Siedziałam , cała zapłakana i powtarzałam " Dlaczego ? , Dlaczego mnie to spotkało , Co Ja Takiego zrobiłam " . 

🔴Listopad 2017r.

 Robiłam sobie kontrolne badania na tarczycę , ale coś mnie podkusiło żeby zrobić dodatkowo Beta HCG . Siedziałam wieczorem przed TV i nagle dostałam powiadomienie na telefon , że wyniki są już do odczytu na mailu. 
Otwarłam laptopa , zalogowałam się do poczty i zaczęłam studiować moje wyniki z tarczycy , zapominając , ze na drugiej stronie są wyniki z HCG. Wyniki z tarczycy standardowo były tak na 3+ , w sumie odkąd pamiętam zawsze miałam problemy tarczycowe i wiedziałam , że mogą mi kolidować z zajściem w ciążę. Po chwili sobie powiedziałam , aaa jeszcze ta Beta, i nagle się zawiesiłam , wynik z Bety wynosił ponad 50. Pierwsze co zrobiłam zadzwoniłam do siostry , było dobrze przed 22:00 , i w sumie nie wiedziałam czy odbierze. Nagle Siostra odbiera:

Siostra: Halo co tam?
Ja: Hej, wybacz za porę , ale przyszły mi wyniki z tarczycy .
Siostra: I Jak ? 
Ja: W sumie to najmniejszy problem , problem w tym że moja Beta wynosi ponad 50 czyli co ?
Siostra : Jak to co ? W CIĄŻY JESTEŚ!!
Ja: Płacz .....
Siostra: Nie płacz, ciesz się bardzo chciałaś!!
Ja:Cieszę się a zarazem się boję , przecież tarczyca moja , przecież ja chyba nie gotowa, ale że jak ?!
Siostra: Umów się jutro do lekarza , będzie dobrze nic się nie martw . Kocham Cie!
Ja: Tak zrobię , Ja ciebie też , Dobranoc.
Siostra: Dobranoc.

Umówiłam się tego samego dnia do lekarza do Pani Doktor . Przyszłam na umówioną godzinę.
Zaczęłyśmy rozmawiać o moich wynikach z tarczycy i wspomniałam jej o mojej chorobie Hashimoto. Kazała mi się położyć i przeszłyśmy do badania USG . Pani Doktor potwierdziła , jest pęcherzyk na tą chwilę jest to 5-6 tydzień. Przepisała mi leki na podtrzymanie ,zastrzyki itd. Zaleciła mi co dwa dni wykonywać badanie HCG ,czy Beta się prawidłowo podnosi , i zgłosić się za 2 tygodnie . Oczywiście przystąpiłam do zaleceń Pani Doktor i co dwa dni kontrolowałam HCG, i podnosiło się prawidłowo.

Kilka dni przed świętami , pewnego wieczoru spotkałam się z koleżanką i poszłyśmy najpierw na jedzonko a potem udałyśmy się do Escape Room , by troszkę się rozerwać . Po skończonej zabawie , spojrzałam na telefon i zobaczyłam , że jest kolejny wynik z Bety , koleżanka się rozliczała, a Ja w tym czasie zaczęłam sprawdzać wyniki . I nagle oblał mnie POT , czułam że zaraz zemdleje , wynik od ostatniego badania praktycznie się nie zmienił ! Beta w ogóle się nie podniosła! Zaczęłam jeszcze raz sprawdzać wynik z poprzednim. Gdy opuściłyśmy Escape Room , zaczęłam płakać , koleżanka mówi: Dzwoń do swojej lekarki ! Było dobrze po 21:00 , nawet nie przemyślałam pory , ale zadzwoniłam.
Pani Doktor , na szczęście miała dyżur nocny w szpitalu i kazała mi przyjechać na kontrolne USG.
W ciągu 15 minut , zjawiłam się w szpitalu , przeszłyśmy od razu do badania USG i tylko usłyszałam:

P. Doktor: Pani Klaudio, mamy już 8-9 tydzień , jest pusty pęcherzyk , serduszka brak . Bardzo mi przykro , ale najlepiej będzie jak Pani się zgłosi na czyszczenie. Tutaj nie ma żadnych szans już. Proszę odłożyć leki  i zastrzyki to nie pomoże.
Ja: Morze ŁEZ , I TYLKO MÓWIŁAM . NIE , NIE NIE ! NIE MA TAKIEJ OPCJII! DOPÓKI SAMOISTNIE NIE ZACZNĘ KRWAWIĆ , NIE POŁOŻE SIĘ. 

Wstałam z tego łóżka i opuściłam szpital , zaczęłam dzwonić do Mamy, Siostry i swojej Miłości, opowiedziałam o wszystkim co się wydarzyło.

Wszyscy mówili , poczekaj czasami serduszko pojawia się póżniej , będzie dobrze!
Sama osobiście znam przypadki, gdzie u kobiet te serduszko pojawiało się znacznie póżniej.

Minął tydzień , minął drugi tydzień , fakt straciłam totalnie nadzieję , że te serduszko się pojawi, odłożyłam leki i zastrzyki i sama do dnia dzisiejszego sobie pluję w twarz , dlaczego tak postąpiłam a nóż widelec , by mi to pomogło. 

Pojechałam do Łodzi na szkolenie 3 dniowe. z koleżanką. Przestałam totalnie myśleć o tej ciąży , powtarzałam sobie co ma być to będzie. Objawy ciążowe mnie nie opuszczały.

Czwartek , wracałyśmy ze szkolenia, odwiozłam koleżankę do domu , a Ja pojechałam do siebie .
Usiadłam na łóżku i nagle dostałam silnego bólu brzucha, wstałam i poszłam do łazienki , gdy ściągnęłam spodnie , ujrzałam krew ! Nie mogłam odejść od toalety , leciało ze mnie jak z wodospadu. Po 20 minutach wstałam, założyłam wszystko : podpaskę, tampon , dałam pełno papieru , wsiadłam do samochodu i udałam się do szpitala. 
Zgłosiłam się do rejestracji , opowiedziałam wszystko, Lekarka w moment udała się ze mną do ubikacji i kazała mi tylko ściągnąć spodnie, i uwierzcie mi , że ani tampon ani podpaska nie pomogła, dosłownie byłam cała z krwi ! Lekarka wyszła z toalety i kazała mi poczekać na wózek inwalidzki , by przetransportować mnie na odział Ginekologii. Prosiłam Ją , cały czas o jakieś leki przeciwbólowe , bo ból był nie do wytrzymania. 
Siedząc na tym wózku inwalidzkim i jadąc windą , momentalnie się odcięłam od świata , nie slyszałam nikogo i nic , poza moimi głosami w głowie i ciągle sobie powtarzałam :

" To moja wina! , a gdybym nie odłożyła leków?! , Dlaczego Ja?! , Dlaczego Boże mi to zrobiłeś ? ! , za jakie grzechy ? ! "

Po chwili znalazłam się na sali , wiedziałam że to jest ta SALA - gdzie będą mnie czyścić ! Miałam ochotę się zabić !
Lekarz podszedł do mnie kucnął i tylko powiedział: proszę się rozebrać i położyć się na tym łożku . Wszystko będzie dobrze .
Ja : Gdybym miała nóż pod ręką to bym mu go wbiła ! Podniosłam wzrok popatrzyłam na niego i tylko powiedziałam : JAK DOBRZE ??!! Przecież Ja poroniłam !!!!!

Szczerze, tam wszystko działo się tak szybko , że nie pamiętam wszystkiego.
Pamiętam tylko, że gdy się położyłam , nagle się zjawiło pełno lekarzy i Anestezjolog i tylko przekazano mi informację , że za chwilę podadzą mi maskę i zasnę, a jak się obudzę , będzie juz po wszystkim.
Leżąc na tym łożku , byłam w takim szoku na to wszystko co się dzieje , że nie słyszałam nawet głosów Lekarzy . Tylko Ja, moje głośne myśli , żadnych innych głosów.

Obudziłam się na sali już po wszystkim naga, bo nie wzięłam sobie nic na przebranie, więc czekałam aż przyjadą do mnie z ciuchami na zmianę. Po chwili wszedł do mnie lekarz i powiedział:

Doktor: Pani Klaudio już po wszystkim , teraz będzie Pani kilka dni krwawić . I.........
Ja: I cooo??
Doktor: Serduszko było , pytanie czy chce Pani zrobić badanie na płeć dziecka.
Ja : PŁACZ !

W głowie znowu burza myśli : Czyli to moja wina? A jednak mogłam walczyć do konća ! Dlaczego odłożyłam leki, dlaczego posłuchałam P. Doktor , by odłożyć leki ?!! KUR** !!!

Szczerze , znienawidziłam samą siebie w ciągu sekundy ! Byłam sama na siebie zła !
Próbowałam sobie wmawiać . " Klaudia , nic się nie dzieje bez przyczyny , tak miało być " , ale tylko próbowałam sobie tak to wytłumaczyć .......


Wypisali mnie po dwóch dniach , wychodząc ze szpitala czułam jakby ktoś mi wyrwał SERCE! Jakbym nie żyła.... Jakbym straciła cząstkę siebie.
Zadałam sobie pytanie : I CO ? I CO TERAZ ? Jak mam zacząć normalnie funkcjonować ?
Miałam taką silną potrzebę posiadania dziecka , że nie mogłam sobie poradzić z tą utratą ! Odbiło się to strasznie na mojej psychice , długo dochodziłam do siebie.



🔴Kilka miesięcy później......

Mój partner podszedł do mnie i powiedział...

Miłość: Już trochę czasu minęło ,postarajmy się znowu.
Ja: A jak znowu nie wyjdzie , jak znowu popełnię gdzieś błąd? Jak znowu nie będzie nam pisane ?
Miłość: Zobaczysz wszystko się ułoży , pójdziemy do najlepszego lekarza , UDA SIĘ!

Minęło pare dni i umówiłam się do Pana Doktora Magnuckiego , nie było kobiety która go nie zachwalała . Weszłam na stronę https://www.znanylekarz.pl poczytałam opinii, jak kobiety po kilku latach starania  zachodziły w ciążę i wszystko przebiegało pomyślnie .
Dostałam iskierkę nadziei , stwierdziłam że jak on mi nie pomoże to nikt mi nie pomoże.

Pan Doktor Magnucki zaprosił mnie do gabinetu , opowiedziałam mu o wszystkim , o problemach z tarczycą do utraty dziecka itd.
Lekarz pierwsze co wykonał mi badanie usg , stwierdził nadżerkę to sobie pomyślałam "zaczyna się" , na co Ja liczyłam ,wszędzie widziałam tylko same negatywy, a przecież nie jestem pierwsza i ostatnia  która ma nadżerkę.
Dodał , że wykonamy serię badań , dlaczego poroniłam , dlaczego mój organizm odrzucił ciążę.
Wspomniał mi także o badaniu , które przynosi sukcesy w staraniu się o dziecko a mianowicie. SZCZEPIENIA LIMFOCYTAMI PARTNERA, wspomniał że to kosztowne badania ale skuteczne .
Kazał mi przemyśleć i zjawić się z wynikami za dwa tygodnie.

🔴Dwa tygodnie później....

Pojawiłam się u Pana doktora z wynikami ...

Wyniki z badania oceny subpopulacji limfocytów krwi obwodowej - ZŁE
Wyniki z badań immunologicznych - ZŁE
 Inne wyniki- ZŁE

Pan Doktor : Pani Klaudio , Pani organizm traktuję ciąże jako intruza dlatego dochodzi do odrzucenia zarodka i poronienia.
Ja: Czyli już nie ma żadnych szans ??! Już czułam , że mam zaszklone oczy ...
Pan Doktor: Zrobimy wszystko, by Pani zaszła i utrzymała ciąże , proszę być dobrej myśli .

Pomyślałam sobie tylko: "Ciekawe jak być dobrej myśli po takiej informacji , no KUR** JAK" ?!

Pan Doktor : Czy przemyśleli Państwo temat szczepionek limfocytami krwią partnera.
Ja: Tak , zgadzamy się . Zrobimy wszystko , by potem nie żałować że nie zrobiliśmy wszystkiego na 100% , by posiadać owoc naszej miłości .
Pan Doktor : To świetnie niech Państwo się zgłoszą na pobranie krwi , a na następnej wizycie za 3 tygodnie podamy Pani pierwszą szczepionkę , proszę w tym czasie się nie starać o dziecko , dopóki nie zakończymy leczenia szczepionkami , by wzmocnić Pani organizm przed odrzuceniem. Takich szczepionek będzie 4 co dwa tygodnie.

Koszt wynosi takich szczepień w klinice Magnucki - 6 tyś złoty. Tak jak wspomniałam jest to kosztowne badanie .
Pojechaliśmy w tym czasie na wakacje , by troszkę odreagować , rozerwać się totalnie nie myśleć o ciąży , jechałam z myślą , że każdy z nas ma i tak zapisany scenariusz już tam u góry , jak będę miała być w ciąży to będę.

🔴Minęly dwa-trzy tygodnie....

Wróciliśmy w tym czasie z wakacji, wypoczęci, wybawieni, wróciliśmy do szarej rzeczywistości. W tym czasie Pan Doktor przełożył wizytę mi o tydzień z powodu swojej nieobecności.


Pojechałam do siostry na odwiedziny do jej rodzinki , mieliśmy spędzić fajną sobotę napić się piwka itd. W tym dniu mieli dni Jaworzna , poszliśmy sobie na food truck, zamówiliśmy sobie piwko , hamburgery i tak sobie siedzieliśmy , opowiadaliśmy rożne historie itd .

Po wypiciu piwa , poczułam się dziwnie jakbym była pijana .
Powiedziałam do siostry:
Ja: Wiesz co, jak będziemy wracać do domu , wstąpimy do apteki kupię sobie test , mam wrażenie że jestem w ciąży.
Siostra: Co ty mówisz ? No okey jak chcesz się upewnić , nie ma problemu.

W drodze do domu, wstąpiłam do apteki zakupiłam ten test i udaliśmy się w kierunku domu.
Weszliśmy do domu , udałam się do toalety i wykonałam test ciążowy , odczekałam te 5 minut .
Szczerze ? Czułam w głębi serca , że jestem w ciąży , ale starałam się odrzucać tą myśl , by się nie rozczarować , a po drugie w głowie miałam prośbę lekarza .
"Dopóki nie zakończymy leczenia szczepionkami, proszę nie zachodzić w ciąże"
No fakt, na wakacjach nie uważaliśmy , był alkohol, były zabawy , śmiechy itd, odrzuciliśmy prośbę od lekarza , by uważać.

🔴Minęła 5 minuta ....

Weszłam do łazienki , wzięłam test do ręki nie patrząc na niego , udałam się do salonu , usiadłam sobie , bo nie wiedziałam jaki jest wynik a miałam wrażenie , że zaraz zemdleje .


Otworzyłam oczy i ujrzałam....




Byłam w takim SZOKU , że powiedziałam " TO ŻART" , przecież lekarz prosił żebym nie zachodziła, co teraz? Znowu postąpiłam nieodpowiedzialnie .

Siostra: Ciesz się , to dobry znak . Za kilka dni masz wizytę u lekarza i wszystkiego się dowiesz
Ja: Ale co się dowiem, że nie powinnam teraz zajść nie rozumiesz? Nawet jeszcze nie rozpoczęłam leczenia szczepionkami , mieliśmy uważać!
Siostra: Klaudia uspokój się , i się nie nakręcaj tym raz wszystko może się udać.

Zadzwoniłam do rodziców,  do mojej miłości.
Rodzice, oczywiście powiedzieli , że postąpiliśmy nierozsądnie bo lekarz prosił mnie żebym się wstrzymała, by znowu nie przechodzić tego , co przechodziłam pare miesięcy wcześniej , oni się o mnie martwili , ale Ja oczywiście uznałam to za atak na moją osobą.

Najważniejsze, że miałam wsparcie u mojego partnera zapewniał , że teraz mamy b. dobrego lekarza że wszystko się ułoży !

🔴Nadszedł dzień wizyty u lekarza ...

Przed wizytą wykonałam jeszcze dwa razy test ciążowy , by napewno się upewnić że jestem w ciąży.

Testy okazały się ponownie pozytywne. Z jednej strony chciałam skakać z radości , a z drugiej strony bałam się o tym powiedzieć lekarzowi.


Pan Doktor: Witam Pani Klaudio , zapraszam. To co dziś pierwsza szczepionka ?
Ja: Panie doktorze , owszem ale chyba mamy problem.
Pan Doktor: A cóż to takiego się wydarzyło , że mamy problem.
Ja: No bo, Ja jestem w ciąży . " Czekanie na reakcję Pana Doktora , to jak czekanie na wyrok"
Pan Doktor : Pani Klaudio widzę, w takim razie że wakacje udane , ale ze słuchania to daje ocenę 3.
Proszę się położyć na łóżko zrobimy USG.

Położyłam się na łóżko i czekałam na każda informację z ust od Pana Doktora .

Pan Doktor : Więc tak , jest Pani faktycznie w ciąży ,na tą chwilę jest tylko pęcherzyk ale to około 4 tydzień ciąży, podamy dziś Pani szczepionkę i przepiszę leki oraz zastrzyki , które będzie Pani zażywać do końca ciąży , ze względu na wyniki .

Ja: Spojrzałam na telewizor i ujrzałam mały pęcherzyk



Z jednej strony , bardzo się cieszyłam , a z drugiej strony nie chciałam ponownie przechodzić tego samego co wcześniej. Ale żyłam wyjątkową nadzieją. Czułam , że jestem w dobrych rękach.

Pan Doktor: Widzimy się , za dwa tygodnie na kolejnej szczepionce oraz USG , by zobaczyć czy jest serduszko , proszę na siebie bardzo uważać , przyjmować wszystkie leki i zastrzyki , robić co dwa dni beta HCG i wysyłać mi wyniki sms-em, gdyby cokolwiek się działo dzwonić o każdej porze.
Ja: Panie doktorze są szanse ?
Pan Doktor : Zrobimy wszystko, by było dobrze.

Ta wiadomość musiała mi wystarczyć i żyć z nadzieją że musi się tym razem udać.

Wykonywałam zalecenie lekarza , robiłam tą betę co dwa dni przyjmowałam, leki i zastrzyki.
Beta wzrastała prawidłowo , wręcz spinała się bardzo szybko do góry co bardzo mnie cieszyło.

🔴 Dwa tygodnie później...

Czekałam na tą wizytę jak na nic w życiu, tak bardzo chciałam usłyszeć że serduszko bije .

Pan Doktor : Wyszedł z gabinetu , spojrzał na mnie i zaprosił do siebie . Jak się czujemy Pani Klaudio? Jakieś dolegliwości , bóle brzucha , plamienia ?
Ja: Bardzo dobrze, żadnych dolegliwości , nic zero .
Pan Doktor: Najpierw podamy szczepionkę a potem wykonamy badanie USG.

Po podaniu szczepionki, poszłam się rozebrać i położyłam się na łóżku , czułam że moje nogi to jedna wielka galaretka , która się trzęsie na każda stronę, próbowałam zachować spokój , ale nie potrafiłam.

Pan Doktor : Pani Klaudio proszę spojrzeć na monitor, mamy SERDUSZKO.



CZUŁAM , ŻE PO MOIM POLICZKU PŁYNIE ŁZA.... NIE POTRAFIŁAM SŁOWA POWIEDZIEĆ.

Pan Doktor: Idziemy w dobrym kierunku , mamy przed sobą jeszcze dwie szczepionki, proszę wykonywać betę HCG nadal i dbać o siebie
Ja: Tak oczywiście tak będę robić.

Wychodząc z kliniki , chciałam skakać z radości a zarazem płakałam , każdy telefon jaki wykonałam z informacją , że jest serduszko przekazywałam z łzami , a osoba po usłyszeniu tej informacji płakała razem ze mną .


🔴Mijały tygodnie...

Mijały tygodnie , każda wizyta u Pana Doktora Magnuckiego kończyła się pozytywnymi informacjami , dzieciątko się rozwijało poprawnie , tarczyca ustąpiła , wyniki były w normie.


W 15 tygodniu ciąży , gdy udałam się na wizytę kontrolną do Pana doktora , zapytałam czy jest możliwość poznania płeć dziecka .

Pan Doktor : Pani Klaudioo , daje dwie swoje nerki , będzie miała Pani DZIEWCZYNKĘ .
JA: Kolejne łzy szczęścia , dziękuję Pani Doktorze !!
Pan Doktor: Proszę mi nie dziękować , proszę o siebie dbać jak do tej pory i wszystko będzie dobrze. Proszę myśleć pozytywnie.
JA: Tak jest , dziękuję bardzo.

🔴 25 TYDZIEŃ CIĄŻY


DZIŚ MIJA 25 TYDZIEŃ CIĄŻY , MALUTKA ROZWIJA SIĘ PRAWIDŁOWO , CIĄŻA PRZEBIEGA PRAWIDŁOWO I WIERZĘ ŻE ZOSTANIE TAK DO SAMEGO KOŃCA!







KOCHANE,  wiem że teraz bardzo dużo kobiet ma problem z poczęciem potomka.
Są pary,  które starania traktują już priorytetowo. Jednak stres , oraz myślenie ciągle o posiadaniu potomka źle wpływa na kobietę i często nie zachodzi w ciąże.
Dla niektórych par staranie się o dziecko to wręcz dodatkowy obowiązek , jak pranie , sprzątanie czy chodzenie do pracy. Ostatnio słyszałam , że młoda , zdrowa para ma szanse na poczęcie dziecka w jednym cyklu maksymalnie 30 proc.

Porada dla par bezskutecznie starających się o dziecko:
-Zróbcie sobie ( przede wszystkim Ty - KOBIETA ) wszystkie podstawowe badania :
⇨morfologię
⇨płytki krwi
⇨badania na poziom glukozy
⇨badanie ogólne moczu
⇨badanie krzepliwości krwi
⇨badanie na obecność przeciwciał toksoplazmozy i wirusa cytomegalii
⇨badanie poziomu hormonów tarczycy , obecność przeciwciał różyczki
⇨podstawowe badania hormonalne i cytologię

Przede wszystkim , "zero stresu oraz nie spinajcie się " . Dużo lekarzy potwierdza , że stres i presja mogą utrudniać zajście w ciąże. Cieszcie się chwilami bliskości, znajdźcie dużo czasu na relaks.
Podejście do tematu na luzie, choć wiem że to bardzo ciężkie !

Jeśli masz możliwość , umów się do Pana Doktora Magnuckiego , sama jeżdżę do niego ponad 300km i będę jeździć do końca ciąży i nie wyobrażam sobie zmienić lekarza prowadzącego.


Polecam z całego serca klinikę Magnuccy w Katowicach, oraz Pana Doktora "Jacek Magnucki"


https://klinikamagnuccy.pl


Buziaki, Kalaaa.


💋Nadzieja Umiera Ostania💋


Komentarze

  1. Mega wpis jak zaczęłam czytać to nie mogłam przestać ogólnie czekam na kolejny wpis już ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś pięknego nie mogłam się oderwać od czytania ;) , w pewnym stopniu czytałam to jak bym sama napisała swoją historię czekam na kolejny wpis;)!! I życzę dużo zdrówka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty